Jak pozbyć się długów?

Długi wysysają chęć do życia. Pozbądź się ich!

Wiele osób traktuje długi jako nieodłączny element życia. Wcale się temu nie dziwię, biorąc pod uwagę pożyczkę zaciągniętą na kilka lat albo kredyt na zakup mieszkania na 30-40 lat – wtedy jednak mamy naprawdę nieciekawą perspektywę przyszłości. Czy jednak tak musi być?

Skoro zaciągnąłeś już dług, widocznie pieniądze potrzebne były Ci na jakiś ważny cel. Być może potrzebowałeś kupić mieszkanie – co wydaje się być rozsądnym podejściem, gdyż nie będziesz przecież mieszkać z rodziną u rodziców. Może chciałeś kupić sobie nowe „wypasione” auto. Wiadomo, że to nie wszystko, bo nie dość, że pięknie wygląda, to jeszcze dużo pali, przeglądy są drogie, z czasem trzeba wymieniać części, które też sporo kosztują. A tu jeszcze ciągle wisi ten kredyt.

Niektóre długi naprawdę jestem w stanie zrozumieć

Podczas, gdy przy kredycie hipotecznym jestem w stanie zrozumieć potrzebę mieszkaniową, to przy samochodzie już mniej. Wartość nieruchomości generalnie może się zwiększyć, więc jeśli kupujesz mieszkanie na kredyt po to, aby w nim mieszkać, czy na nim zarabiać – zgadzam się, że to zawsze jest dobra inwestycja, do tego często zaspokaja podstawowe potrzeby mieszkaniowe. 

Z pożyczką na samochód, pralkę, nową kuchnię, czy wakacje jest zupełnie inaczej . Kupujesz na kredyt rzeczy, na których na pewno nie zarobisz (chyba, że samochód zarabia na siebie, albo prowadzisz pralnię i pralka generuje przychody). Wiem, że większość z nas się tym nie przejmuje i kupuje rzeczy, często po to, aby zaimponować innym, poprawić sobie humor, rywalizować z kimś albo polepszyć sobie standard życia. Jak najbardziej rozumiem to, bo sama lubię otaczać się pięknymi rzeczami, mieć urządzenia, które ułatwiają mi życie, a często nawet poprawiają mi standard życia. Jakiś czas temu wyleczyłam się jednak z kupowania tych rzeczy na raty. Jest to bardzo niebezpieczne, gdyż prowadzi do spirali zadłużenia, która powoduje, że w większości pracujesz na spłatę zobowiązań, nie masz z czego odkładać na przyszłość i z twojej pracy niewiele albo nic ci nie zostaje.

Spirala zadłużenia to sytuacja, w której nie tylko pożyczamy nierozsądnie, nie myśląc o tym, jak spłacimy rosnące długi, ale także zadłużamy się, by spłacić poprzednie długi. To pułapka bez wyjścia, która prędzej czy później doprowadzi do finansowej katastrofy.

Kredyt hipoteczny

W Polsce trudno jest młodemu małżeństwu czy młodej osobie kupić mieszkanie za gotówkę zaraz po rozpoczęciu aktywności zawodowej. Chcąc jednak się usamodzielnić, musimy gdzieś mieszkać i często kupno mieszkania na raty jest najbardziej opłacalną opcją. Oczywiście istnieje jeszcze opcja wynajmu, ale trzeba by się „podliczyć”, co jednak nam się bardziej opłaca.

Podział dochodów wg Jenkinsa a kredyt hipoteczny

Jeśli już musisz zaciągnąć kredyt hipoteczny zwróć uwagę na wysokość raty miesięcznej w stosunku do twoich miesięcznych zarobków. Jenkins proponuje podział dochodów na różne cele – jeśli chcesz szczegółowo poznać tę metodę zapraszam do czytania „Systemy zarządzania budżetem domowym”

Teraz jednak zatrzymam się na wydatkach związanych z ratą kredytu hipotecznego. Według Jenkinsa 60% wydatków z naszych dochodów to wydatki stałe. Mieszczą się tu wszystkie wydatki związane z życiem: wyżywienie, opłaty czynszowe, utrzymanie domu, ogrodu, wydatki na odzież, kosmetyki, dzieci, szkoły, itp. Tutaj także znajdują się wydatki na spłaty raty kredytów, jak i ubezpieczenia.

Jenkins podkreśla, że rata kredytu hipotecznego nie powinna przekraczać 30% zarobków, czyli połowy wydatków stałych.

Jest to dobre założenie pod kątem tego, że nawet w przypadku wzrostu stóp procentowych lub kursu waluty, poradzimy sobie z kredytem.

Jeśli masz zadłużenie inne niż kredyt hipoteczny, a także kredyt hipoteczny  – to spłatę kredytu hipotecznego możesz pozostawić na koniec. Ten kredyt i tak jest najtańszym na rynku, jest długoterminowy i spokojnie możesz go spłacać dłużej. Aby jednak i na tym kredycie poczuć ulgę, proponuję co roku spłacać conajmniej 1 ratę. Pomyśl, przez 20 lat nadpłacisz aż 20 rat, a jeśli nadpłata będzie większa – to jeszcze szybciej go spłacisz.

Jeśli masz jeszcze inne długi, zwłaszcza pożyczki konsumpcyjne czy karty kredytowe – nimi zajmij się w pierwszej kolejności.

Kredyt drenuje Twój portfel

Kredyty w każdej postaci: chwilówki, pożyczki konsumpcyjne, karty kredytowe, debety drenują Twój portfel, bo przecież płacisz nie tylko raty kapitałowe, ale i odsetki . Pieniądze pożycza się coraz łatwiej, ale z ich oddaniem bywa dużo trudniej. 2,4 mln Polaków ma problem z zadłużeniem!

Jak pozbyć się długów?

1.Zmień swoje przekonania

Pierwszym i najważniejszym krokiem na drodze do skutecznego oddłużenia jest całkowite, bezkompromisowe i nieodwracalne  zerwanie z dotychczasowym nastawieniem do długów.

„Jeżeli jesteś zadłużony i ciągle uważasz, że pożyczki i kredyty to nic groźnego, dalej będziesz tkwić w długach. Czasem mniejszych, czasem większych, ale mnóstwo Twoich pieniędzy powędruje na spłatę odsetek.”

Marciń Iwuć Finanse Bardzo Osobiste

Pozbycie się zadłużenia jest procesem czasochłonnym i zawsze wymaga wysiłku, ale przy odpowiednim podejściu jest całkowicie wykonalne. Zacznij od siebie i podejmij decyzję, że głównym twoim celem jest pozbycie się długów. Długi zabierają często większość naszych dochodów, doprowadzają do problemów finansowych, kłopotów z bliskimi osobami, utraty komfortu psychicznego. Żyjemy w czasach, gdy stała praca ma szczególne znaczenie dla dłużników – jeden miesiąc bez pracy często równa się niespłaconej racie kredytu. Od przeterminowanych rat masz większe odsetki, jeśli dług trafi do windykacji, pojawiają się koszty windykacji, komornika, które będą zaspokajane w pierwszej kolejności i spłata takiego długu ciągnie się w nieskończoność. Naprawdę warto się obudzić i zacząć pracować nad swoimi przekonaniami w sprawie długów jak najwcześniej. 

Historia Kasi

Ostatnio rozmawiałam z Kasią, pracującą na kontrakcie w dużej firmie ubezpieczeniowej. Kasia przymierza się do remontu kuchni, ale nie ma na ten cel odłożonych pieniędzy. Poszukuje najlepszej na rynku oferty pożyczki konsumpcyjnej. Jako pracownik grupy finansowej będzie mieć  z pewnością lepszą ofertę niż tzw. klient z ulicy. Kasia zapytała mnie o to, gdzie warto taki kredyt wziąć, bo ja na pewno znam się na tym. Niestety moja odpowiedź była nieodpowiednia dla Kasi, bo próbowałam ją przekonać, aby wstrzymała się z tym remontem, odłożyła na niego pieniądze i wykonała go później za własne środki. Kasia bardzo się oburzyła – to rozwiązanie jej się nie spodobało. Postanowiła sama sobie poradzić z tematem. Wczoraj znów spotkałam Kasię. Żaliła się, że kończy jej się kontrakt i pewnie musi poszukać nowego. Może więc jakiś czas pozostać bez pracy. Nie wiem, czy w końcu wzięła tę pożyczkę – nie chciałam jej wkurzać moim „A nie mówiłam?”. Wysłuchałam i życzyłam jej powodzenia w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Mam ogromną nadzieję, że nie wzięła tej pożyczki i że szybko znajdzie kolejną pracę, może lepiej płatną, aby mogła zacząć oszczędzać na swoją przyszłość. 

Myślę, że podejście do zadłużenia tkwi w naszych głowach. To jest jak z oszczędzaniem i podejściem do pieniędzy. Często te przekonania i praktyki wynosimy z rodzinnego domu. Ale nie martw się, przekonania można zmienić, wystarczy uświadomić sobie, jakie masz przekonania i zacząć nad nimi pracować.

Jeśli chcesz popracować nad swoimi przekonaniami zapraszam Cię do skorzystania z narzędzi, na których ja przerabiałam własne przekonania dotyczące pieniędzy. Dostępne albo w książce albo w

Wbrew tytułowi temat dotyczy nie tylko kobiet i jest nie tylko dla kobiet.

2. Podlicz swoje długi

Jest takie powiedzenie, że przyjaciół trzyma się blisko, a wrogów jeszcze bliżej.

Dług to twój największy wróg.

Musisz go poznać. Wypisz wszystkie swoje długi, jakie posiadasz wraz z wysokością kwoty zadłużenia do spłaty oraz miesięcznych rat. 

Jeśli, tak jak ja, co miesiąc sprawdzasz swoją osobistą wartość netto oraz prowadzisz budżet, to z pewnością znasz wysokość zadłużenia i kwoty miesięcznych rat.

Oto przykładowa lista długów:

WAŻNE! Jeśli oprócz listy kredytów masz jeszcze jakieś inne zadłużenie np. zaległości w opłacie za wynajem mieszkania albo opłacie za energię, gaz, wodę – rozpraw się z nimi w pierwszej kolejności.

3. Nie zaciągaj nowych długów

Skoro podjąłeś decyzję o walce z długami, absolutnie nie możesz zaciągać nowych. Powiększając długi, nigdy ich nie spłacisz. Dotyczy to nie tylko pożyczek w bankach, ale także drobnych kwot pożyczanych od znajomych i rodziny.

4. Pozbądź się najmniejszej kwoty długu

Nie chodzi o to, aby teraz zacząć się katować i nadpłacać wszystkie długi wydając na nie całą pensję.

Żeby było Ci łatwiej na początek obierz za cel dług z najmniejszą kwotą. 

Może to będzie karta kredytowa, która co miesiąc spłaca się minimalną kwotą spłaty i wchodzi w miesięczne wydatki. Karta kredytowa przydaje się, kiedy trzeba zarezerwować hotel, kupić bilety lotnicze, ale potrafi dawać także poczucie złudnego bezpieczeństwa. Często traktujemy ją jak źródło pieniędzy na czarną godzinę. Karta kredytowa pomoże zrobić zakupy, opłacić rachunki. Problem w tym, że płacimy pieniędzmi, których nie mamy i które w końcu trzeba będzie oddać. Zazwyczaj z pensji, która wpłynie na konto za kilka dni. O tyle mniej funduszy będziemy mieli w kolejnym miesiącu i najprawdopodobniej znów będziemy musieli posiłkować się kartą kredytową. Zamiast pomniejszać dług, będziemy go stopniowo powiększać. Jeśli już musimy skorzystać z karty, zaraz po transakcji przelejmy odpowiednią kwotę i spłaćmy zadłużenie.

A może twoim najmniejszym długiem będzie limit w rachunku (tak jak na przykładowym zestawieniu powyżej), na który trzeba będzie przyjąć jakiś plan spłaty – nie możesz wydać wszystkiego do wysokości limitu, ale zacznij go spłacać. Nie wytaczaj od razu największego działa, bo może się okazać,  że nie dasz rady z niego strzelić. Zostaw największe długi na potem, skoncentruj się na jednym najmniejszym celu. Osiągnięcie jednego celu da ci motywację do podjęcia kolejnych wyzwań, a jego spłata uwolni gotówkę do spłaty kolejnych. Najważniejsze to mieć wszystko pod kontrolą.

5. Spłacając długi naucz się oszczędzać

Przy okazji spłacania długów nie przeznaczaj wszystkich pieniędzy na spłatę części zadłużenia, ale połowę z tych pieniędzy zacznij odkładać. Co miesiąc sprawdzaj, jak zmniejsza się twoje zadłużenie i jak rosną twoje oszczędności. Kto powiedział, że masz tylko spłacać?

Spłacaj i odkładaj.

Wiem, że zastanawiasz się jak to zrobić. Musisz znaleźć oszczędności w domowym budżecie, zastanawiać się nad każdym wydatkiem i zacząć racjonalnie wydawać pieniądze. Zasada: „pracuję, więc mogę wydawać” daleko Cię nie zaprowadzi. 

Dlaczego tak? Bo wraz ze spłatą długów zaczynasz oszczędzać. Z jednej strony spadają pasywa, z drugiej rosną aktywa i twoja osobista wartość netto rośnie szybciej. A jak będziesz potrzebować większej gotówki, to nie pójdziesz po kolejny kredyt, ale skorzystasz z własnych środków.

Musisz zacząć ciąć wydatki i rozejrzyj się za dodatkowymi dochodami. Kiedy spłacisz pierwszą pozycję zostanie Ci w miesiącu więcej pieniędzy, możesz więc przyjąć plan nadpłacania i spłacania kolejnego zadłużenia oraz odkładania na przyszłość. Wtedy nie masz już raty z tej pozycji, a więc uwalniasz dodatkowe pieniądze ma spłatę kolejnych pozycji i oszczędności. W zależności od twojej sytuacji spłacanie długów może zająć od kilku miesięcy do kilku lat, ale jeśli będziesz trzymać się planu – dasz radę. 

6. Panuj nad całym procesem i nie poddawaj się.

a) Zrób budżet i tnij wydatki

b) Sprzedaj wszystko, co możesz

Szybki sposób na dodatkowe pieniądze to sprzedaż tego, co nie jest potrzebne. Masz szafę pełną ubrań albo rzeczy na strychu, które działają, ale nie są Ci już potrzebne? Sprzedaj je. To zawsze uwalnia trochę gotówki. 

Dla inspiracji – jak ja sprzedaję używane rzeczy – zobacz w tym wpisie poniżej.

c) Znajdź dodatkowe przychody – w powyższym wpisie trochę inspiracji

Polecam też artykuł: https://artursarnecki.eu/19-prostych-sposobow-na-dodatkowe-dochody/

Jeśli jest naprawdę źle – nie kombinuj, porozum się z kredytodawcą lub firmą windykacyjną.

Zamiast chować głowę w piasek, lepiej szukać rozwiązań. Nie spłacaj kredytu kredytem, a spróbuj porozumieć się z bankiem lub firmą windykacyjną. Uwierz mi, oni też chcą spłaty twojego zadłużenia.

I co sądzisz o takiej metodzie zabijania długów? Podoba Ci się, czy może masz inny sposób na spłatę długów? Podziel się w komentarzu.

Polub, udostępnij lub zostaw swój komentarz, abym wiedziała, że moja praca nie idzie na marne.

Będzie mi bardzo miło, jeśli odwiedzisz mnie na Facebooku!